Mało jest strasznych poziomów. Co po tym że stwórcy zrobili jakiegoś zmutowanego klauna? Chociaż... Są dwa poziomy na których się nieco bałem.
Painkiller:
Wariatkowo - Ogółem nie było nic aż tak strasznego. To co mnie trochę onieśmieliło to samo wariatkowo które przed nami stało. Patrząc w górę widzieliśmy jakieś czarne chmury i ten ogromny budynek. Przypatrzyłem się nawet w okna, i widząc jaka tam jest chwilowa pustka... Czasami przerażało mnie jak ten demon na czworaka skakał. Szczególnie gdy się odwracałem a tu bach!
Battle out of Hell:
Sierociniec- Tutaj na początku czułem mocny klimat. Kilka kroków dalej i jakieś tajemnicze dźwięki. Pozbywamy się ich i idziemy dalej. Przechodzimy a tu... Cisza? Tego się bałem. Było za cicho. Kilka kroków na schodach a tutaj mi piłka spada. To było straszne. Jeszcze te śmiechy dzieci i ta muzyka... Tutaj się bałem.