Pkzone.org Ujawniło ciekawą informację dotyczącą nadciągającej nowej odsłony
Painkillera o podtytule
Recurring Evil. Z informacji wynika, że tym razem ma to być prawdziwy powrót do korzeni a screeny dodane do newsa pokazują nam kilka całkiem nowych map. Niestety dla oczekujących prawdziwej kontynuacji, owe zdjęcia potwierdzają, że gra stoi nadal na przestarzałym aczkolwiek nieco usprawnionym od czasu
Painkiller: Redemption silnikiem PainEngine.
Gra najwyraźniej znów jest pozbawiona modułu do rozgrywki sieciowej, ale czytając dość obszerny materiał dotyczący nowych
pięciu map oraz przedstawionych obrazków, można wnioskować, że poziomy dane nam w tej grze mogą być dźwignią tej gry... I tylko one. Niestety, co do powrotu do korzeni, o samym gameplayu nie ma żadnej wzmianki, co może tylko nasuwać wątpliwości o tym, że mamy kolejny skok na kasę w stronę
Painkiller: Resurrection. Na szczęście po ostatnim fanowskim tytule, jest szansa, że i ta gra będzie kosztować kilka a nie kilkanaście euro. Najpewniej gra trafi na rynek w formie cyfrowej. Data premiery jest ustalona jeszcze na ten miesiąc, co oznacza, że jak nie dojdzie do poślizgów w terminie, to pod koniec stycznia dane będzie nam się przekonać, co zmalowało
Jowo.. Ekhm!
Nordic Games.